Kończy się rok 2014, czyli minęło 100 lat od wybuchu Wielkiej Wojny. Wtedy mieliśmy do czynienia z pewnymi krokami, które zapowiadały nadchodzący konflikt. Oczywiście był to między innymi kryzys monarchii Habsburgów. W tym roku mieliśmy przykład tęsknoty Rosji do miana imperium, którym była przez lata, aż do upadku Związku Radzieckiego. Aneksja Krymu, następujące sankcje, embargo na towary... Dyplomatyczne poszturchiwanie.
Bacznie obserwowałem kurs Rubla, aż do momentu gdy jedno euro kosztowało 100 rubli. Putin zakazuje nazywania tego kryzysem, ale jeśli to nie kryzys, to nie wiem co nim jest. W święta została zamrożona cena wódki. Jak na mnie to tani chwyt, żeby ludzie utrzymali stały poziom życia, więc żeby nie mieli powodu by krytykować polityki państwa. Jednak taki brutalny spadek w gospodarce Rosji, musi doprowadzić do wybuchu wojny. Na koniec dzisiejsze ustalenia wojskose... NATO wrogiem Rosji. Od teraz, wszystkie ruchy Paktu na granicy z Rosją, czy przyłączenie Ukrainy do NATO, zostaną odebrane jako zapalnik do konfliktu. Tak, wróciła zimna wojna, Zachód musi uważać, żeby w żaden sposób nie sprowokować Rosji.
O zbrodni popełnionej przez parę 18 latków słyszał już chyba każdy w Polsce. Jak też powszechnie wiadomo Zuzanna, dziewczyna będąca motorem tej zbrodni, jest poetką i tworzy pod pseudonimem Maria Goniewicz. Tomik "33" został odebrany bardzo pozytywnie, a po popełnionej zbrodni... No właśnie, do głosu doszła gawiedź. A nie ma nic gorszego niż ludzie niższej kultury wypowiadający sie na tematy, których nie rozumieją. Niejaki Lewis Carroll, autor "Alicji w Krainie Czarów" podejżewany jest o pedofilie, gdyż organizował sesje zdjęciowe dla małych dziewczynek, po czym tracił zainteresowanie gdy dorastały. Mało osób ma tego świadomość, chociaż teraz wylewają gnój na poezje Goniewicz. Sztuka jako coś pięknego żyje własnym życiem. Czy mam nie słuchać Burzum, ponieważ Varg zamordował Euronymousa z Mayhem i spalił pare kościołów? Sztuka nie jest autorem. Najpierw trzeba zapoznać się ze sztuką, ocenić ją wewnętrznie a dopiero później można czytać o autorze. Smutną refleksją jest za to fakt, że momentalnie nie można tomiku nigdzie kupić. Wyjątkiem jest Allegro, gdzie jakiś użytkownik postanowił postawić na nośny temat i sprzedaje tomik za 100zł, podczas gdy, wedłóg donosów które do mnie dotarły, orginalnie tomik kosztował 30zł z przesyłką. Szkoda, że ludzie są aż tak pazerni, że na cudzym nieszczęściu, mówie tu oczywiście o tych zamordowanych rodzicach, dokonuje się przebicia ok 333%. Żeby sprzedający ustalił cene chociaż połowe mniejszą, byłbym gotów kupić.
Ja polecam nie oceniać książki, ani innej formy sztuki po okładce, ani czytać przez pryzmat autora.
Jest bardzo mało rzeczy, które mnie irytują, ale niewątpliwie plagiat jest czymś co działa na mnie jak płachta na byka. Generalnie możemy mieć do czynienia z dwoma rodzajami plagiatu, ukrytym czyli przejęcie fragmentu cudzego utworu i plagiat jawny czyli bezpośrednie zerżnięcie z pracy kogoś innego. Dziś zajmę się tym drugim.
Jako muzyk, muszę powiedzieć, że o popełnienie plagiatu ukrytego nie jest tak trudno, gdyż jak się osłuchuje jakiś zespół to istnieje ryzyko stworzenia czegoś podobnego stylistycznie do muzyki ulubionego zespołu. Wtedy następują sytuacje takie, że przychodzisz na próbę z gotową piosenką, zespół słucha, ale im się zapala czerwona lampka "o to brzmi jak Iron Maiden". Gorzej w przypadku, kiedy zespół tego nie wyłapie.
Spożywałem dziś obiad, jak zazwyczaj towarzyszyło mi radio. W pewnym momencie, stacja której słuchałem zapowiedziała numer z nowej płyty Foo Fighters. Jako iż za nimi nie przepadam nie zwróciłem na niego szczególnej uwagi. Sączy się z głośników aż nagle... Chwila, chwila. Ja to już gdzieś słyszałem. Zaczynam nucić i układa mi się to w motyw piosenki w którą śpiewał Dio. Jeszcze chwile mi zajęło rozstrzygnięcie, czy to było z czasów Black Sabbath, Rainbow, Heaven and Hell czy z kariery solowej, i mnie olśniło. Jest to jawna zrzynka z "Holy Diver", najsławniejszego kawałka tego wykonawcy.
Tutaj możecie przesłuchać "Something From Nothing" zespołu Dave'a Grohla:
motyw z 1:30
A tutaj już możecie porównać z oryginałem:
Jak widać ex-perkusista Nirvany, zamiast zrobić coś z niczego, zrobił kawałek z jeszcze bardziej znanego i jakże klasycznego utworu wielkiego Ronniego Jamesa Dio.
Sprawa Halloween w Polsce jest o tyle ciekawa, że zjawisko samo w sobie przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych w latach 90. No właśnie, ja do przedszkola chodziłem na przełomie XX i XXIw w średnim mieście, i 31 października przychodziliśmy poprzebierani za mumie, piratów itp. Problemu nie było też w szkole podstawowej już w Krakowie. I co? No właśnie... i nic. Żyje normalnie, szatan mnie nie opętał. Ale teraz, około 20 lat po tym, gdy Halloween do Polski dotarło, Kościół, miłościwie nam panujący, katolicki robi sie coraz bardziej zaborczy wobec tej zachodniej praktyki. I tym oto sposobem, w przedszkolach i szkołach zaczęto organizować (sic!) Holy Wins... Takowa impreza polega na przebieraniu sie za... swojego patrona lub ULUBIONEGO ŚWIĘTEGO. Tym oto sposobem z wesołego święta robią sie nowe katolickie smęty. Nie byłoby to nic złego, gdyby takie imprezy organizowane były w szkołach zakonnych albo w kościołach, a nie w plscówkach państwowych! Dlaczego? Bo w naszym kraju nie ma OBOWIĄZKU bycia katolikiem. Nagle z imprezy organizowanej dla wszystkich robi sie event dla wybranych. Wtedy dzieci osób nie wierzących oraz innych wyznań są zmuszone do przesiedzenia zabawy w świetlicy. Mamy do czynienia z jawną dyskryminacją nie-katolików. Potem między dziećmi pojawiają się sztuczne podziały, narzucane przez dostojników kościelnych i dyrektorów placówek dających sie manipulować biskupom. Widocznie kościół stawia teraz na brutalną ewangielizację. Jest to na pewno odpowiedź na spadek ilości wiernych, ale takimi działaniami Kościół tylko odstrasza od siebie wiernych. Z kolei rodzice, którzy bojkotują Halloween w szkołach, mieli przecież wolny wybór i mogli wysłać swe pociechy do szkoły katolickiej.