K.L.
niedziela, 2 listopada 2014
Halloween czy Holy Wins?
Sprawa Halloween w Polsce jest o tyle ciekawa, że zjawisko samo w sobie przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych w latach 90. No właśnie, ja do przedszkola chodziłem na przełomie XX i XXIw w średnim mieście, i 31 października przychodziliśmy poprzebierani za mumie, piratów itp. Problemu nie było też w szkole podstawowej już w Krakowie. I co? No właśnie... i nic. Żyje normalnie, szatan mnie nie opętał. Ale teraz, około 20 lat po tym, gdy Halloween do Polski dotarło, Kościół, miłościwie nam panujący, katolicki robi sie coraz bardziej zaborczy wobec tej zachodniej praktyki. I tym oto sposobem, w przedszkolach i szkołach zaczęto organizować (sic!) Holy Wins... Takowa impreza polega na przebieraniu sie za... swojego patrona lub ULUBIONEGO ŚWIĘTEGO. Tym oto sposobem z wesołego święta robią sie nowe katolickie smęty. Nie byłoby to nic złego, gdyby takie imprezy organizowane były w szkołach zakonnych albo w kościołach, a nie w plscówkach państwowych! Dlaczego? Bo w naszym kraju nie ma OBOWIĄZKU bycia katolikiem. Nagle z imprezy organizowanej dla wszystkich robi sie event dla wybranych. Wtedy dzieci osób nie wierzących oraz innych wyznań są zmuszone do przesiedzenia zabawy w świetlicy. Mamy do czynienia z jawną dyskryminacją nie-katolików. Potem między dziećmi pojawiają się sztuczne podziały, narzucane przez dostojników kościelnych i dyrektorów placówek dających sie manipulować biskupom. Widocznie kościół stawia teraz na brutalną ewangielizację. Jest to na pewno odpowiedź na spadek ilości wiernych, ale takimi działaniami Kościół tylko odstrasza od siebie wiernych. Z kolei rodzice, którzy bojkotują Halloween w szkołach, mieli przecież wolny wybór i mogli wysłać swe pociechy do szkoły katolickiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz